2020/10/11

Usychanie roślin iglastych bezpośrednio po posadzeniu - przyczyny

Rośliny iglaste świetnie sprawdzają się w roli naturalnego płotu. Stanowią estetyczną ochronę i nadają intymny charakter ogrodowi. Jest to ważne, gdy ogrody są małe, a zagęszczenie domów w okolicy stosunkowo duże. Wiąże się z tym tendencja do kupowania wyższych roślin, które od razu spełniały by swoją funkcję osłonową. Niestety bardzo często zdarza się, że iglasty szpaler choruje albo usycha. Przyczyny tego mogą być różne, w pierwszej kolejności należy wykluczyć te najbardziej prawdopodobne, które wynikają ze złej jakości sadzonek oraz błędów podczas sadzenia i pielęgnacji. Najlepiej wybierać sadzonki, które od samego początku rosły w doniczce.
Niestety w przypadku dużych iglaków (powyżej 150 cm) zazwyczaj mamy do czynienia wyłączenia z roślinami "kopanymi" z gruntu i warto wiedzieć jakich błędów należy unikać.
 
Jak rozpoznać roślinę, która rosła uprzednio w doniczce od tej, która była wykopana z gruntu, a dopiero potem posadzona do osłonki? 
  
Dostępne w markecie rośliny iglaste sprzedawane są w doniczkach, co nie znaczy, że rosły w nich od samego początku. Mogły zostać wykopane z gruntu, a następnie umieszczone do odpowiedniej wielkości doniczki. Z uwagi, że nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka, warto spytać sprzedawce z jakimi roślinami ma się do czynienia. Roślinę, która od początku rosła w doniczce powinno się dać wyciągnąć z całą bryłą korzeniową (ziemia nie powinna się mocno rozsypywać). Jest to najlepsza z możliwych sadzonek. Mocno rozrośnięte korzenie są od razu widoczne i gęsto wiją się wokół całej bryły korzeniowej. Jeśli po wyciąganiu rośliny, ziemia się rozsypuje to najprawdopodobniej mamy do czynienia z rośliną kopaną lub taką, która została przesadzona do większej doniczki na czas transportu. Czasami sprytni sprzedawcy specjalnie przekładają małe sadzonki do większych donic po to, żeby dla kupującego roślina wydawała się większa.
 
Zdecydowanie polecam zakup roślin, które rosły uprzednio w doniczce. Takie rośliny szybko się przyjmują, w ogóle nie chorują i nie trzeba, tak dużej uwagi przykładać do ich podlewania. Nie ma ubytków korzeni i roślina nie przeżywa takiego "szoku" związanego z nowym miejscem.   
 
Różnica między sadzonką wykopaną z gruntu a rosnącą w doniczce w praktyce – moje doświadczenia 
 
W moim ogrodzie rosną Żywotniki zachodnie Smaragd Thuja occidentalis Smaragd pochodzące z dwóch różnych źródeł. Jedna część płotu została obsadzona sadzonkami, które uprzednio zostały wykopane, a następnie umieszczone w doniczce. Ich wysokość wynosiła wtedy ok. 100 cm. Natomiast w innym miejscu, posadziłam szpaler niższych o około 20-30 cm żywotników, ale takich, które zawsze rosły w doniczce z pięknie ukształtowaną bryłą korzeniową. Efekt tego jest taki, że te które rosły w doniczce po 2 latach są gęstsze od tych kopanych z ziemi. W ogóle nie chorowały i całą swą energię mogły poświęcić na wzrost. 
Szpaler żywotników - rośliny te od początku były uprawiane w doniczce
Dodatkowo jedna roślina pochodząca z gruntu miała bardzo słaby system korzeniowy, który uległ uszkodzeniu podczas wyciągania rośliny z doniczki. W ostateczności żywotnik się przyjął, ale bardzo długo chorował (ok 1 roku) i jest niższy o ok. 35 cm od całego szpaleru, co jest widoczne na zdjęciu. 
Szpaler roślin kopanych z gruntu - środkowy iglak jest niższy o ok. 35 cm
 
Dlaczego rośliny iglaste chorują po posadzeniu ? 
W nowo powstałych ogrodach obserwuje mnóstwo "chorujących" roślin iglastych. U około 70% z nich częściowo żółkną/brązowieją igły - z tego 30% usycha. Widziałam nawet ogrody, w których nie przyjęło się 80% bardzo dużych żywotników o wysokości około 180 cm. Dane rośliny zostały zasadzone przez firmę ogrodniczą. Często właściciele ogrodu, przyczyn doszukują się w braku składników mineralnych oraz chorobach grzybowych. Jest to oczywiście poważnym problem, który należy rozważyć ale w ostatniej kolejności. Z reguły na choroby zapadają rośliny w złej kondycji, więc należy stworzyć roślinom dobre warunki do rozwoju.

Roślin z gołym systemem korzeniowymi, nie należy od razu nawozić nawozami mineralnymi (sztucznymi), ponieważ roślina potrzebuje w tym czasie głównie wody. Im większe zasolenia tym większy problem z pobieraniem wody przez korzenie roślin. 
 
Przyczyny usychania/chorowania "świeżo" posadzonych roślin iglastych:
 
1. Zbyt rzadkie podlewanie. Jest to najczęstszy błąd popełniany przez właścicieli ogrodów. Zwłaszcza sadzonki z tzw. gołą bryła korzeniową wymagają systematycznego nawadniania. Ich zapotrzebowanie na wodę jest znacznie większe niż w przypadku roślin, które uprzednio rosły w doniczkach. Przy czym, rośliny najlepiej podlewać rzadziej, ale intensywniej. Należy o tym pamiętać, zwłaszcza w trakcie upałów i susz.
 
2. Sadzenie roślin w glinie. Ziemie ciężką, zbitą należy rozluźnić poprzez wymieszanie jej z piaskiem lub torfem. Poza tym, nie należy kopać poniżej poziomu przepuszczalnej warstwy gleby. W miejscu, gdzie znajduję się czysta glina. Wykopanie takiego dołka spowoduje, że woda będzie do niego spływała. Z uwagi, że glina jest słabo przepuszczalna, woda będzie stała powodując gnicie korzeni. 

3. Podmokły teren, który powoduje gnicie korzeni. Przed posadzeniem rośliny, warto sprawdzić wysokość wód gruntowych. W tym celu, można wykopać kilka dołków w miejscu docelowego sadzenia i pozostawienia ich na co najmniej dobę w bezdeszczową pogodę. Jeśli dołek napełni się wodą to wymagane są uprawienia odpływu wody. 
 
4. Uszkodzenia korzeni, które nastąpiły podczas wykopywania rośliny z gruntu. Bardzo często podczas tego zabiegu, zostają uszkodzenie korzenie. Niestety w przypadku większości roślin iglastych, nie ma możliwości dokonania cięcia wyrównawczego. Czyli ucięcia nadziemnej części rośliny w celu, między innymi, zmniejszenia transpiracji (parowania) wody. Im większe uszkodzenia korzeni tym roślina będzie bardziej chorowała, i dłużej się przyjmowała.
 
5. Zbyt duże sadzonki. Im większa sadzonka tym mniejsze prawdopodobieństwo przyjęcia się rośliny. Sprawdza się tutaj stare powiedzenie, że starych drzew się nie przesadza. Z reguły to właśnie te największa okazy, usychają. Z pewnością wiąże się to z uszkodzeniami korzeni podczas wykopywania, ale także z "szokiem" związanym z innymi warunkami glebowymi panującymi w nowym miejscu. 
 
6. Kupowanie roślin z niesprawdzonych źródeł. Często się zdarza, że rośliny sprzedawane w hipermarketach są wystawianie na bezpośrednie działanie słońca i nie są odpowiednio często podlewane. Warto sprawdzić, przed zakupem, czy ziemia jest wilgotna. Choć i tak nie daję to 100% gwarancji ponieważ roślina mogła zostać podlana zbyt późno, a efekty tego będą dopiero widoczne po kilku-kilkunastu tygodniach, w zależności od pory sadzenia. Poza tym, ważny jest sposób wykopywania roślin i czas jaki roślina spędziła w "przechowalni". 
 
Nie powinno się kupować żywotników,  które nadmiernie wytwarzają owoce (szyszki) ponieważ najczęściej świadczy to o złej kondycji rośliny.
 
7. Nieodpowiednie pH podłoża. Rośliny iglaste najczęściej preferują ziemie kwaśną lub lekko kwaśną. Przykładowo, Żywotnik zachodni w odmianie Smaragd wymaga gleby 5-6 pH. Na zbyt zasadowej glebie wymagany jest dodatek torfu nieodkwaszonego i zastosowanie ściółki kory iglastej, która również delikatnie zakwasza ziemie. 
 
8. Rośliny iglaste przeznaczone na szpaler, warto sadzić po wewnętrznej stronie płotu.  Jeśli tego nie zrobimy, to rośliny mogą zostać dodatkowo podlane przez psich intruzów.  Nie jest to szczególnie groźne, pod warunkiem, że nie następują to zbyt często, a roślina jest w miarę duża. Jakby nie patrzeć jest to duża dawka azotu.
 

Należy także wiedzieć, że skutki złej jakości sadzonek, niewłaściwej pielęgnacji i ziemi mogą być widoczne dopiero po kilku miesiącach od posadzenia. W zależności od temperatury otoczenia. Wystarczy uzmysłowić sobie, że drzewka świąteczne/bożonarodzeniowe z uciętą bryłą korzeniową, utrzymują żywy kolor igieł nawet do kilku tygodni, a są w ciepłym pomieszczeniu. Temperatura na zewnątrz jest  niższa i dlatego roślina może dłużej wegetować.
 
Czytaj także:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz